Rejs morski (Grecja, Sylwester 2019/2020)
Galeria - rejsy za nami
Greckie przypadki na przełomie roku
Miał być spokojny rejs sylwestrowy na morzu jońskim.....
W ciepłe grudniowe popołudnie 26 wieczorem spotkaliśmy się na parkingu w Bielsku-Białej przy ulicy Warszawskiej z wypakowanym zaopatrzeniem busem którym miałem powozić aż do Lefkady.
W czteroosobowym gronie (reszta miała dojechać samodzielnie) wyruszyliśmy przy dobrej pogodzie na południe. Już w okolicy Żywca zaczęło się robić zimowo i opady śniegu trzymały się aż do Żyliny. Cała dalsza droga przez nizinę węgierską przebiegała przy dobrej pogodzie, granicę z Serbią przekroczyliśmy bez większych problemów, granicę z Macedonią Północną również i dojechaliśmy do motelu w Gewgeliji gdzie po zalogowaniu do internetu uderzyła nas informacja że grecy nie są w stanie podstawić jachtu do Lefkady, w zamian proponują Ateny wraz z możliwością wydłużenia rejsu.
Była to propozycja w tym momencie właściwie nie do odrzucenia, dlatego po śniadaniu postanowiliśmy odwiedzić Saloniki i udać się do Aten. Zaparkowaliśmy w pobliżu pomnika Aleksandra Macedońskiego i wykonaliśmy „rzut okiem” na morze i port w Salonikach a następnie przebijając się przez miejski ruch dotarliśmy do autostrady i ruszyliśmy na południe zatrzymując się na parkingu w rejonie Platamonas aby spojrzeć na majestatyczny Olimp.
Wieczorową porą (około 18 czasu lokalnego) dotarliśmy do Mariny Kalamaki gdzie zostaliśmy powitani przez czarterodawcę i zaproszeni na jacht. Reszta załogi dojechała dwie godziny później i razem rozpoczęliśmy naszą imprezę od greckiej kolacji w tawernie na terenie mariny.
Rankiem 29 grudnia dopełniliśmy ostatnich formalności i korzystając z okna pogodowego popłynęliśmy do Aeginy na wyspie o tej samej nazwie, w porcie byliśmy jednym z dwu jachtów żeglujących po tym akwenie. Noc przyniosła pogorszenie pogody i wiatry powyżej 6B a informacja w kapitanacie o jachcie wołającym „Mayday” na północ od wyspy wpłynęła na nasza decyzję o spędzeniu dnia w porcie i zwiedzeniu miasta oraz muzeum i wykopalisk archeologicznych a wieczorem skupieniu się na lokalnych przysmakach w lokalu naprzeciw jachtu.
31 grudnia popłynęliśmy do Poros aby tam witać nowy rok, korzystając z pogody która zaniosła nas baksztagiem przez zatokę argolidzką. Poros powitało nas prawie pustymi nabrzeżami i takimiż uliczkami wraz z niespecjalnie otwartymi lokalami. Na szczęście większość zaopatrzenia mieliśmy zrobione wcześniej więc mogliśmy przywitać Nowy Rok 2020 podwójnie, raz według czasu greckiego, a godzinę później według czasu polskiego (każdy pretekst jest dobry aby poświętować).
Noworoczny poranek obudził nas dzwonami z cerkwi zarówno w Poros jaki w Galacie oraz nabożeństwami transmitowanymi przez głośniki z każdego kościoła według własnego rytmu. Tak trwało do południa kiedy po sesji zdjęciowej w uliczkach biało błękitnych popłynęliśmy do Palea Epidauros aby schronić się tam przed kolejną porcją sztormowych wiatrów i zwiedzić kompleks archeologiczny w Epiodauros. Przedsmak zwiedzania w samym miasteczku dał nam mały teatrzyk starożytny i wykopaliska, a wizyta w restauracji nie pozwoliła zapomnieć o greckich klimatach. Ze względu na pogodę zimową w kolejnym dniu zostaliśmy w porcie i taksówkami wyprawiliśmy się do Epidauros (koszt 8 Euro na osobę) gdzie zwiedziliśmy starożytny kompleks leczniczy w którym leczył Hipokrates i widać było że już 2500 lat temu ludzie wiedzieli że o zdrowiu stanowi równowaga w pielęgnacji duszy i ciała dlatego kompleksy lecznicze połączone były z teatrem i kompleksem sportowym. Do dzisiaj budzi zaciekawienie jak można było wybudować amfiteatr t na tysiące osób mający tak doskonałą akustykę że nie potrzeba żadnych urządzeń aby odbierać to co jest mówione na scenie.
Z Palea Epidauros wróciliśmy do Aeginy gdzie odwiedziliśmy znajomą knajpkę i poszliśmy na "dozwiedzanie" okolic oraz dokupienie pamiątek. W niedzielę 3 grudnia wróciliśmy do Aten i „rzutem na taśmę” odwiedziliśmy Akropol dotykając pamiątek sprzed tysięcy lat.
Ostatnia noc i w drogę. Po drodze do domu odwiedziliśmy Termopile gdzie 300 Spartan pod wodzą Leonidasa stawiło czoło armii Kserksesa poświęcając się dla dobra innych. Następnie autostrada, autostrada, autostrada, granica grecko-macedońska, granica macedońsko-serbska, autostrada, autostrada i na nocleg do Belgradu gdzie po krążeniu w samym centrum udało się znaleźć parking i trafić do hostelu, skądinąd bardzo sympatycznego w którym przespaliśmy noc aby po śniadaniu(kanapkowym) ruszyć w dalszą drogę. Podróż przez Serbię przy pięknej pogodzie i … 3 godziny na granicy z Węgrami a później autostrada,autostrada obwodnica Budapesztu z pracami drogowymi, autostrada, granica ze Słowacją w Komarowie, drogi, drogi, autostrada i w końcu Żylina, Ćzadca, Zwardoń i w końcu Bielsko-Biała gdzie bardzo szczęśliwi zakończyliśmy naszą eskapadę.
kpt. Roman Bielicki
Najbliższe rejsy
Belize
Termin: 07 - 21.12.2024 10000 zł/os Karaiby (Belize)
Czytaj więcej »Tajlandia
Termin: 18 - 28.01.2025 10800 zł/os Tajlandia
Czytaj więcej »Holandia, Anglia
Termin: 04 - 14.04.2025 4500 zł/os Kwietniowy rejs do Londynu - rejs pływowy
Czytaj więcej »