Przyszedł czas na "wycharterowanie" pierwszej łódki (Chorwacja, lipiec 2019)
Galeria - czartery za nami
Gdy kilkanaście lat temu zdawaliśmy egzamin na żeglarza jachtowego nie sądziliśmy, że kiedykolwiek będziemy pływać po morzu… do tego samodzielnie. Kilkanaście lat później, kilkanaście rejsów później, kilka szkoleń i egzaminów później… przyszedł czas na "wycharterowanie" pierwszej jednostki na własną rękę!
Wybór padł na Chorwację, którą już dobrze znamy i czujemy się tam dość komfortowo. Dla sześcioosobowej załogi wynajęliśmy Bavarię 41 Cruiser z 2016 roku od Asta Yachting. Był to jeden z fajniejszych jachtów na jakim mieliśmy okazje pływać – dużo przestrzeni wewnątrz, wygodne koje i spory kokpit, to niewątpliwe zalety przy wakacyjnych rejsach. Całe szczęście ta czterdziestka jedynka pływała o niebo lepiej niż czterdziestki szóstki, zarówno na morzu jak i przy manewrach w marinach.
Pierwsze własne „parkowania”, nawet w ciasne miejsca, wyszły perfekcyjnie, nie tylko nie rozbiliśmy jachtu, ale nawet udało się niczego i nikogo nie dotknąć… Szczerze muszę przyznać, że zawdzięczam to szkoleniom załogi Charter.edu.pl, a w szczególności Uli Moczulskiej, która kilka miesięcy temu katowała nas godzinami szlifując manewry portowe. Dzięki dobremu przygotowaniu czuliśmy się na morzu pewnie i bezpiecznie, nawet z zupełnie niedoświadczoną załogą.
Wypływaliśmy z Sukosanu na południe, pierwszą noc spędziliśmy w marinie Frapa w Rogoźnicy. Następnego dnia mieliśmy płynąć do Trogiru lub Kasteli, ale wszyscy byli żądni żeglowania i zdecydowaliśmy się przeskoczyć od razu na Vis. Niestety już o 15:30 nie było ani krzty miejsca przy nabrzeżu, szybka decyzja, rezerwacja on-line Palmizany i płyniemy w kierunku Hvaru. Kolejnego dnia zdecydowaliśmy by powrócić na Vis z planem 2-3 godzinnego postoju, niestety w południe zajęliśmy przedostatnie miejsce przy miejskiej kei wyłącznie z opcją pozostania na noc. Rankiem, przy słabym wietrze, obraliśmy kurs na Milną. Całe szczęście po kilku godzinach ładnie się rozwiało i całkiem szybko doszliśmy do Trogiru. Polecamy marinę SCT, co prawda dalej od miasta, ale nie dość, że tańsza od ACI, to jeszcze dużo nowsza! Z Trogiru trzeba było wyruszyć w drogę powrotną, kolejną noc spędzając w Sibeniku. W piątek wieczorem, po przebytych 222 milach ponownie zacumowaliśmy w marinie Dalmacija.
Bycie kapitanem to niesamowita frajda i spełnienie marzeń, ale to także ogromna odpowiedzialność i obciążenie psychiczne. Nie sądziłem, że tak bardzo to odczuję – mam nadzieję, że z kolejnymi prowadzonymi samodzielnie rejsami będzie tylko coraz lepiej. Bardzo pomagała nam jednak świadomość, że zawsze możemy liczyć na pomoc całej ekipy Charter.pl!
Słowa uznania należą się także armatorowi – Asta Yachting to najbardziej profesjonalna firma charterowa jaką spotkaliśmy do tej pory. Niezwykle mili pracownicy, zarówno w biurze jak i na kei! Żadnych problemów, żadnych stresów! Jachty są bardzo dobrze utrzymane i serwisowane, wnętrza wysprzątane i pachnące. Łódkę udało się odebrać już około 14:00 bez żadnego oczekiwania, check-out trwał dosłownie 5 minut bez szukania „dziury w całym”. Polecamy!
Kolejny jacht już zarezerwowany, w październiku płyniemy z Włoch na Korsykę. Załoga skompletowana wyłącznie z ludzi poznanych na rejsach i szkoleniach organizowanych przez Charter, więc zapowiada się konkretne żeglowanie!
Bartek & Justyna
Najbliższe rejsy
Belize
Termin: 07 - 21.12.2024 10000 zł/os Karaiby (Belize)
Czytaj więcej »Tajlandia
Termin: 18 - 28.01.2025 10800 zł/os Tajlandia
Czytaj więcej »Holandia, Anglia
Termin: 04 - 14.04.2025 4500 zł/os Kwietniowy rejs do Londynu - rejs pływowy
Czytaj więcej »