Chorwacja z dziećmi (Chorwacja - lipiec 2008)

Galeria - czartery za nami

Czarter last minute (dosłownie, bo na kilka dni przed wyjazdem) => duży plusior dla charter.pl za sprawne załatwienie naprawdę fajnej łajby. Jachtem okazała się 6 letnia Bavaria 32 "Julija" z firmy ASC Gomar z Biogradu. Jak na swoje lata w bardzo fajnym stanie i dobrze wyposażona (ponton brał wodę ale potraktowałem to jako dodatkową atrakcję i porcję adrenaliny :).
Marina w Biogradzie bardzo fajna - czysta i niezbyt zatłoczona mimo że praktycznie w centrum miasta (obok dwie ładne plaże na "przed- i po- czarterowe dojście do siebie). Obsługa firmy ASC sympatyczna i pomocna, do sprawy przekazania podeszła bardzo "lajtowo" (przy oddaniu jachtu również). Dojechaliśmy na miejsce w sobotę rano i jacht dostaliśmy już o 12.00 pomimo że wg umowy miała być dopiero o 17.00.

Pogoda oczywiście super, dopiero w ostatnim dniu popołudniu uciekaliśmy przed neverinem (pokaz fajerwerków na całym ołowiano ciemnym niebie i 12B) - szczęśliwie przetrwaliśmy to w zatoce, do której dotarliśmy 30minut przed uderzeniem (inni mieli mniej szczęścia..).

Załoga to oprócz mnie: moja Ania (drugi dorosły na pokładzie) i dzieciaki Rafał 10 lat i Tomek 8 miesięcy.

Trasa - lajtowo bo praktycznie prowadziłem jacht sam, no i z dzieciakami, które szybko się nudzą:

wyspa ŻUTzatoka naprzeciw mariny, postój na boi (free) - kąpiele, nurkowanie, pontonkowanie i pierwsza złowiona morska rybka (na byle jakiej dziecięcej wędce:)
zatoka Telasica, postój na boi w zatoczce Mir - oprócz "standardowych zajęć" także zwiedzanie słonego jeziora Mir (z kąpielą :) oraz 160-metrowych klifów, piwko w towarzystwie stada osiołków (jeden porwał smoczek naszemu najmłodszemu załogantowi i za nic nie chciał go oddać). Postój kosztował 120KN (płacone parkowym rangersom, którzy podpływają na pontonie)
ponieważ skończył się zapas wody (pomimo że wesoły wskaźnik pokazywał że jest prawie pól zbiornika...) zmiana planów i kurs na Sali, noc w porcie przy akompaniamencie lokalnego zespołu rockowego (do 4am). Zwiedzanie okolic i nurkowanie w zatoce po drugiej stronie półwyspu
ucieczka od cywilizacji z uzupełnionymi zapasami - kurs na Kornat, postój na kotwicy w zatoce Vruljie, zajęcia "standard" + wypad na wyspę (przepiękne widoki i cudowny zachod słońca), pomimo stania na kotwicy i tutaj rangersi parku narodowego nie mają litości - bilet liczony od metra łodzi kosztował 250kn (warto kupić bilet wcześniej w marinie, taki kosztuje tylko 150kn).
dłuższy przelot ze spokojnym wiatrem w plecy wzdłuż Kornatu, po Morzu Murterskim do wyspy Kaprije, postój na niesamowitym kotwicowisku (wieczorem wygląda to jak parking prze marketem :) - podobno było to kiedyś kotwicowisko rzymskich galer,
kurs na Biograd - po drodze nie pozostawiająca złudzeń zapowiedz burzy, wiec szybka ucieczka do zawietrznej zatoki na południowym wschodzie wyspy Vrgada (okazała się przepięknym kąpieliskiem z piaszczysta plaza, wiec po burzy spędziliśmy tam parę godzin), potem stacja paliw (bardzo nieprzyjemne "stanie" w kolejce na mocno zafalowanej wodzie i przybicie do kei ASC, w nocy kolejna burza (niesamowite wrażenia wizualno-akustyczne). Rano szybkie zdanie jachtu (kilka pytań typu: - zatankowany?, żagle całe?, wszystko ok?) żadnych szczegółowych kontroli, jedynie standardowy nurek (krotko mówiąc sympatycznie i co ważne bez strat)
dzień w Biogradzie i wyjazd do Polski po południu - niestety nie uniknęliśmy korków przed tunelami Sv.Rok (10km - 2 godziny) Mala Kapela (1,5km - 0.5godz) i koniec autostrady przed Słowenia (3km - 1,5godz.)

Razem przepłynęliśmy 121nm pół na pół żagle/silnik. Bavarka prowadziła się wzorowo (przy manewrach portowych też)

Mnóstwo zdjęć i wspaniałych wspomnień :), przyszły rok na pewno 2 tygodnie bo tydzień mija expresowo :(
No i na pewno poprzez charter.pl !!! (a może wcześniej jeszcze jakiś rejsik...)

Pozdrawiam serdecznie
Krystian Szypka